Urodził się w ur. 15 października 1960 r. w Kowali. Po ukończeniu szkoły średniej pracował w ZPW „Trzuskawica”, odbył też służbę wojskową. W latach 1984-1990 studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. Przyjął święcenia z rąk biskupa Stanisława Szymeckiego. W latach 1990-1993 pracował jako wikariusz w parafii Kije. Pomagał też w domu rekolekcyjnym w Skorzeszycach i w Słomnikach. Studiował homiletykę w Krakowie.
Od września 1994 roku pracował na misjach w Kazachstanie. Przez 6 lat był proboszczem w Kokczetawie, gdzie organizował parafię św. Antoniego i budował kościół oraz plebanię. W styczniu 2001 roku otrzymał nominację na rektora Wyższego Diecezjalnego Seminarium Duchownego Maryi Matki Kościoła w Karagandzie. Studiowali tam przeważnie Rosjanie, ale byli też Polacy, Niemcy, Ukraińcy, Litwini i Kazachowie. Praca była o tyle trudna, że należało im zapewnić nie tylko formację duchową, ale i wsparcie materialne, a nawet leczenie. Było to wtedy jedyne seminarium duchowne na terytorium Kazachstanu i Azji Środkowej. Przed rokiem 1998, gdy jeszcze nie istniało, kandydaci byli kierowani do różnych państw w Europie, m. in. dwóch podjęło i ukończyło naukę w seminarium kieleckim. Dużym przeżyciem była dla społeczności seminarium wizyta Ojca Świętego w Kazachstanie. Udzielił On pasterskiego błogosławieństwa i podarował seminarium piękną płaskorzeźbę Matki Bożej z Dzieciątkiem.
W 2007 roku ks. Kwieciński znalazł się w stolicy kraju – Astanie, w parafii Matki Bożej Wszystkich Narodów. Dotknął tam prawdziwej ludzkiej biedy – środowisk slumsów, narkomanów, alkoholików. Po kilku miesiącach otrzymał nominację na proboszcza parafii katedralnej w samym centrum stolicy.
Ks. Kwieciński wyjechał do Kazachstanu na własną prośbę. Już w seminarium fascynował się Wschodem. Podczas jednego z wyjazdów do Kazachstanu poznał ks. Lengę, późniejszego arcybiskupa Karagandy. To on zwracał się z prośbą do biskupa Szymeckiego o przysłanie ks. Zygmunta, ale ciągle odpowiedź była odmowna. Ugruntowało to tylko decyzję młodego kapłana, który chciał służyć Kościołowi na wschodzie. W końcu uzyskał zgodę. Przed wyjazdem zdobywał wiedzę i przygotowanie, uczestnicząc w kursach w Centrum Misyjnym w Konstancinie. Od firmy FSO otrzymał w darze samochód marki Polonez, którym razem z kolegą kursowym ks. Stanisławem Królem wyruszył w daleką drogę. Był wrzesień roku 1994.
Trafił do Kokczetawu, leżącego na terenie wywózek i obozów pracy Zauroczyła go wiara mieszkańców stepu, która przetrwała w nich dzięki gorliwości pokoleniu dziadków. Więź, która powstała między nim a tutejszą społecznością, ceni sobie do dziś. Bardzo trudne, wręcz surowe warunki życia nie pomniejszyły jego wdzięczności wobec Boga. Uważał, że każda próba jest dowodem Jego łaski. To czas, kiedy daje On siłę, by zmagać się ze swoimi słabościami.
Po piętnastu latach pracy w Kazachstanie ks. Kwieciński powrócił w lutym 2009 roku do Polski. Jest przekonany, że misje ugruntowały i umocniły jego kapłaństwo. Obecnie jest proboszczem w parafii Piekoszów.
/KP/