Celem wycieczki było m.in. odwiedzenie kilku miejsc pamięci w związku z przypadającą niedługo setną rocznicą odzyskania przez Polskę Niepodległości. Ziemia Opatowska i Sandomierska były w 1915 roku terenem krwawych walk między oddziałami armii rosyjskiej i austro-węgierskiej, do której wcielone zostały oddziały I Brygady Legionów pod dowództwem Józefa Piłsudskiego.

Pierwszy przystanek grupy miał miejsce w Baćkowicach, gdzie na cmentarzu parafialnym znajduje się obelisk poświęcony pamięci pięciu poległych legionistów z tej miejscowości. Inne miejsca pamięci na trasie to Konary i Góry Pęchowskie. Walki w okolicach Konar toczyły się od 16 do 25 maja 1915 r. Poległo wówczas ok. 150 legionistów, a ponad 600 zostało rannych. Wśród zabitych na polu bitwy byli m.in.: por. Mieczysław Brodowski, syn kierownika szkoły w Brzezinach Edwarda Brodowskiego, i por. Mieczysław Kwieciński, brat cioteczny ks. Teofila Jarzębskiego. Uczestnicy wycieczki uczcili poległych modlitwą i zapaleniem zniczy.

Jednym z punktów programu wycieczki był Ujazd. Uczestnicy mieli możliwość zwiedzenia zamku Krzyżtopór. Dziś jest to trwała ruina, ale na początku XVII wieku, gdy wybudował go Krzysztof Ossoliński, był najświetniejszą budowlą w Europie (zanim powstał pałac w Wersalu). Inny robiący wrażenie obiekt to pałac w Górkach Klimontowskich. Wybudowany został również przez Ossolińskich, a w XIX w. należał m.in. do rodziny Ledóchowskich. Dziś jest własnością prywatną. Został pięknie odrestaurowany, ale można go było obejrzeć tylko zza ogrodzenia.

Bardzo ciekawą historię ma Klimontów, powstały w połowie XIII wieku. Przez 166 lat było to miasto z typowym układem urbanistycznym, dziś jest to wioska licząca ok. 2000 mieszkańców. W pobliżu rynku wznosi się monumentalny kościół kolegiacki św. Józefa z XVII w. fundacji Jerzego Ossolińskiego, a nieco dalej podominikański zespół klasztorny zbudowany przez Jana Ossolińskiego w 1613 r.

Wycieczka wniosła na pewno wiele nowych wiadomości na temat dziejów, bliższych i dalszych, Ziemi Świętokrzyskiej. A upłynęła w bardzo sprzyjających, jak na listopad, warunkach atmosferycznych, co było dodatkowym atutem.

/MW/