Dnia 27 września 2015 r. w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie odbyła się uroczystość beatyfikacyjna Klary Szczęsnej, współzałożycielki Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Sercanek). Na to podniosłe wydarzenie udała się pielgrzymka autokarowa z parafii Brzeziny.
Mszy Świętej w Krakowie przewodniczył legat papieski kard. Angelo Amato SDB. W trakcie homilii opowiedział m.in pewne wydarzenie z życia Klary Szczęsnej: Pewnego dnia – opowiada Siostra Bogumiła – Ojciec Założyciel dał jej do cerowania rękawiczki. Podczas gdy je łatała, weszła Matka Klara i upomniała ją, że pracowała nad rękawiczkami bez pozwolenia. Siostra Bogumiła niewinnie odpowiedziała, iż uważała za wystarczające pozwolenie Założyciela. Po krótkiej chwili Matka ponownie weszła do pomieszczenia, uklękła i poprosiła o wybaczenie. Trzeba by wiele tomów – wyznaje inna z sióstr – aby w sposób adekwatny mówić o pokorze Matki Klary.
W beatyfikacji licznie wzięli udział biskupi polscy, kapłani, siostry zakonne oraz wierni świeccy. W trakcie uroczystości zostały wniesione relikwie nowej błogosławionej i odsłonięto jej obraz. Po mszy brzezińscy pielgrzymi zwiedzili sanktuarium oraz skorzystali z poczęstunku przygotowanego przez siostry.
Zachęcamy do zapoznania się z biografią bł. Klary Szczęsnej.
Kolejnym ważnym punktem programu pielgrzymki była wizyta w Sanktuarium Ecce Homo w Krakowie. Nasza Parafia otrzymała wówczas relikwie pierwszego stopnia bł. Bernardyny Jabłońskiej, współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim. Jej życie przepełnione było uczynkami miłosierdzia, troską o najbiedniejszych i umiłowaniem Najświętszego Sakramentu.
Brzezińscy pielgrzymi zostali oprowadzeni po sanktuarium. Zobaczyli m.in. celę bł. Bernardyny, w której zakończyła ona swoje życie. Swój pobyt tam zakończyli Koronką do Bożego Miłosierdzia odmówioną przed obrazem Ecce Homo autorstwa św. Brata Alberta.
Zachęcamy do zapoznania się z biografią bł. Bernardyny Jabłońskiej.
Ubogaceni przykładem błogosławionych parafianie z Brzezin, w godzinach popołudniowych, wrócili do domu.
/KP/