W dniach 4-6 lipca br. miała miejsce kolejna, na stałe wpisana już w kalendarz Stowarzyszenia Przyjaciół Brzezin i Podwola, wycieczka pod hasłem „Szlakami historii”. Głównym celem tegorocznego wyjazdu była Wielkopolska i Kujawy, ale pierwsze zwiedzanie odbyło się w Piotrkowie Trybunalskim - mieście, w którym przez 214 lat miał swoją siedzibę najwyższy sąd dawnej Rzeczpospolitej – Trybunał Koronny. Z pomocą przewodnika poznaliśmy historię miejscowości, losy jej mieszkańców, zobaczyliśmy zabytki, m.in.: mury miejskie, cerkiew prawosławną pw. Wszystkich Świętych, sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. Spacer po Piotrkowie zakończył się na malowniczym rynku, gdzie w otoczeniu kamienic o ciekawej architekturze i w cieniu parasoli w ogródkach kawowych odpoczywaliśmy od skwaru, który lał się z nieba.
Kolejnym etapem wycieczki była położona w południowo-wschodniej części Wielkopolski, w powiecie tureckim gmina Kawęczyn, do której zostaliśmy zaproszeni dzięki uprzejmości tamtejszych władz. Przyjęci z niezwykłą serdecznością, wymienialiśmy informacje o swoich regionach, działalności, rozwoju i możliwości współpracy. Na koniec wizyty zobaczyliśmy jeszcze teren dawnego getta „Czachulec” zlokalizowanego w lesie, gdzie dokonano mordu na ludności żydowskiej. Obecnie znajduje się tam cmentarz i pamiątkowa tablica, która przypomina o tragicznej historii tego regionu.
Dalsza droga zaprowadziła nas do jednej z najmniejszych pod względem liczby mieszkańców w województwie wielkopolskim gminy Powidz. Przewodniczący Rady Gminy Jakub Gwit przybliżył nam historię i oprowadził po swojej urokliwej miejscowości. Największe zainteresowanie wywołało Jezioro Powidzkie z chłodną wodą i mnóstwem turystów.
Późnym wieczorem dotarliśmy na nocleg do Gniezna. Po męczącym, ale obfitującym w atrakcje dniu, udaliśmy się do wynajętych pokoi.
Sobotni ranek zaczął się wspólnym piciem kawy i herbaty, a po nim nastąpił wyjazd na zwiedzanie pierwszej stolicy Polski, pierwszej metropolii kościelnej i miasta św. Wojciecha – Gniezna. Z zapartym tchem słuchaliśmy opowieści przewodnika i podziwialiśmy Katedrę Gnieźnieńską oraz znajdujące się w niej Drzwi Gnieźnieńskie przedstawiające życiorys św. Wojciecha, srebrny relikwiarz tego świętego i gotyckie portale. Z Archikatedry przeszliśmy na rynek, gdzie – po spędzeniu wolnego czasu - wyjechaliśmy w stronę Torunia.
Jedno z najstarszych i niewątpliwie piękniejszych miast Polski przywitało nas skwarem, gwarem i pełnymi turystów ulicami. Po szybkim obiedzie spotkaliśmy się z przewodnikiem, który z dumą opowiadał o rodzinnej miejscowości Mikołaja Kopernika. I to pod jego „przewodnictwem” poznawaliśmy Toruń. Zobaczyliśmy dom, w którym mieszkał słynny astronom, zabytkowe mury miasta, Krzywą Wieżę, przy której sprawdzaliśmy „czystość” naszych dusz, gotycki Kościół Franciszkanów, Rynek Staromiejski, Ratusz. I chociaż chodziliśmy ponad dwie godziny, udało nam się zobaczyć zaledwie część miasta. Mamy po co tam wrócić w przyszłości. Obowiązkowym punktem zwiedzania był zakup tradycyjnych toruńskich pierników, które kusiły zapachem i smakiem.
Późnym popołudniem pożegnaliśmy Toruń i pojechaliśmy w kierunku Jeziora Licheńskiego, nad którym znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski - największa świątynia w Polsce, ósma w Europie i dwunasta na świecie. Dotarliśmy przed godziną 21-ą i zdążyliśmy na Apel Maryjny z procesją.
Następnego dnia, mimo upału, słuchaliśmy w skupieniu z ust przewodnika o historii Lichenia, o powstawaniu Sanktuarium i cudach, które wydarzyły się na ziemi licheńskiej. Chwilę skupienia i modlitwy wypełniła msza, po której mieliśmy wolny czas. Niektórzy podjęli się wyzwania i pokonali 31 pięter z 762 stopniami wiodącymi na szczyt wieży widokowej, z której można było zobaczyć piękno okolicy. Do refleksji i przemyśleń zmusza wznosząca się obok kościoła 25-o metrowa kamienna góra – Golgota, która powstała z głazów narzutowych. Rozmieszczono na niej stacje drogi krzyżowej, a na samym szczycie postawiono krzyż oraz postacie Matki Bożej i św. Jana.
Po obiedzie ruszyliśmy w drogę powrotną, ale zanim dotarliśmy do domów, zatrzymaliśmy się jeszcze w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie w cieniu drzew dających odpoczynek podziwialiśmy niebieskie źródła. Dodatkowych atrakcji dostarczył nam widok spacerującej wśród turystów rodziny łabędzi.
Pełni wrażeń, zmęczeni, ale zadowoleni z udanego i sympatycznego wyjazdu, z solenną obietnicą powtórki w przyszłym roku, wróciliśmy do Brzezin.
Aneta Zelis